Wpisy otagowane ‘Bo szczęście ma jego oczy …’

Coś niebieskiego – pamiątkowy album.

czwartek, 26 stycznia 2012

Niebieski – kolor, który przez wiele lat przewijał się przez moje życie w postaci krótkiej sukienki zapinanej na guziki, spodni uszytych przez moją mamę, szklanki, którą stłukłam w drobny mak, kopert z miłosną zawartością od ukochanego. Woda, niebo, koc na moim łóżku, spinka, którą setki razy dziennie upinałam włosy – wszystko to było zwyczajnie, po prostu i codziennie niebieskie. (więcej…)

Prosto z serca.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Kochany synku!

Za oknem noc, Ty słodko śpisz a ja piszę swój pierwszy list do Ciebie. Chciałabym napisać Ci o kilku bardzo ważnych literach, które będą razem z Tobą przez długie, długie lata.

(więcej…)

„Ja Tarzan, Ty Jane”

czwartek, 28 lipca 2011

Tarzan budzi się nad ranem.
Czasem to „nad ranem” jest o siódmej, ale zdarza się też o czwartej czy piątej.
Dla Tarzana to jednak bez różnicy, bo nie zna się na zegarku.
Budzi się rześki, wypoczęty i pełen energii.
O tym fakcie powiadamia całą osiedlową dżunglę
w milczeniu przyjmującą każdy jego gardłowy okrzyk.
Czasem te okrzyki są przyjazne, gorzej gdy Tarzan się złości,
wtedy jego okrzyki są bardzo głośne.

(więcej…)

Instrukcja obsługi żyrafy.

poniedziałek, 11 lipca 2011

„Instrukcja obsługi żyrafy”
reżyseria: Wigoma
scenariusz: Wigoma i Szymonek

Obsada:
Żyrafa – żyrafa Sophie
Chłopiec – Szymonek
Głos – Wigoma

„Instrukcja obsługi żyrafy” to krótkometrażowy film początkującej reżyserki – amatorki próbującej ukazać złożoną relację pomiędzy Żyrafą (w tej roli pierwszy raz na ekranie żyrafa Sophie) a małym chłopcem Szymonkiem. Film spotkał się z dużym uznaniem wśród publiczności podczas jego pierwszych projekcji.To kino bardzo niszowe i bardzo krótkometrażowe. Polecam ;-)

Coś trzeba stracić, aby zyskać coś …

piątek, 24 czerwca 2011

Jest taki czas w życiu każdego człowieka, gdy coś zyskuje. Czasem jest to nowa para butów kupiona w niekontrolowanym odruchu zaspokojenia własnej przyjemności. Czasem zyskuje kilka dodatkowych kilogramów, siwych włosów lub zmarszczek na czole, ale to taki rodzaj zysku którego raczej sobie nie życzy. I w końcu zyskuje to, co najważniejsze, najbliższe sercu – bo upragnione, ukochane i wyczekiwane. (więcej…)

Chciałabym przedstawić …

czwartek, 28 października 2010

Oto powód, dla którego moje włosy pachną miłością :-)
57 centymetrów niesamowitego szczęścia,
maleńki człowiek o niebieskich oczach
urodzony w czwartkowy poranek.
To Szymon – mój synek :-)

Moje włosy pachną miłością.

wtorek, 26 października 2010

Moje włosy pachną miłością.
Umyłam je szamponem radosnego oczekiwania
a gdy spoglądam w lustro widzę jak małe kropelki szczęścia
wiją się po moich mokrych i długich kosmykach
przemierzając je niczym krętą drogę
pełną obietnic oczekujących na spełnienie
i spadają na moje plecy, ramiona, stopy …
(więcej…)