Jak powiedzieć łzom by nie płynęły?
Komentarze: 6„Już nie płacz”
„Nie możesz się tak zamartwiać”
„Nie mogę patrzeć jak cierpisz”
„Uspokój się”
„Tylko nie płacz”
Ale jak powiedzieć łzom by nie płynęły?
Skoro same wydobywają się z głębi jej pustych oczu?
Łzy żalu …
Łzy tęsknoty …
Łzy nieszczęścia …
Miękko spadające
na jego świeżo uprasowane koszule,
stapiające się z jej ciałem,
wsiąkające w jej włosy,
wpadające do gotującej się zupy …
Łzy goryczy,
że pomimo podjętej walki nie udało się.
Szczęście było zaledwie na wyciągnięcie ręki …
Jej krystalicznie czyste łzy
mają smak morza.
Wylała już morze łez.
To morze bez dna –
– gotowe przyjąć każdą kolejną …
Komentarze
Ola, Twojego bloga odwiedzałam już kilkakrotnie i nadal zamierzam to robić a z tymi moimi publikacjami to jeszcze trzeba trochę poczekać – taki chwilowy zastój ;-) Zastój pozytywnie rodzinny :-))
kochana, kiedy nowy wiersz/publikacja ;>? zapraszam Cie do mnie:) moze mniej ambitny blog, ale sprawia mi przyjemnosc prowadzenie go:)
cudowne! i tez moge sie z tym utozsamiac… ;*
Przeczytałam ten wpis już dawno, ale wciąż zastanawiam się, jakich słów użyć w komentarzu… Twoje słowa są tak mi bliskie, jakbyś pisała właśnie o mnie… Dzisiaj staram się, by łzy przestały płynąć… Może jeszcze wszystko będzie dobrze….?
jestem pod wrażeniem… pięknie i wzruszającą piszesz:) Twoje słowa wywołują wiele refleksji… czasem trzeba się wypłakać, czasem człowiek inaczej nie potrafi, we łzach znajdujemy ukojenie dla bólu, żalu, tęsknoty…:) pozdrawiam
Wzruszyłam się… Myślami powędrowałam natychmiast do pewnego wydarzenia z mojego życia – wymarzonego kierunku studiów, na który się nie dostałam kilka lat temu i całe dwa miesiące byłam w tak fatalnym stanie i wylałam „morze łez”. Teraz robię coś innego, sprawia mi to satysfakcję, ale niedosyt pozostał ;)